Na wszelki wypadek publikuję mój komentarz z bloga Pana Salskiego, jak by nie daj Boże jakim cudem zdecydował się go usunąć;). Zaobserowałem że pan Salski jak też krytykowany przezeń Michał Nowicki mają pewną wspólną cechę ( oj zaraz mnie Pan za to zabije...) -i dotyczy to nie tylko Pana Salskiego lecz i Pań Maryl nie dających się zwariować, a twórczych tak w swej wyobraźni, że przypisujących mi to co jej się wydaje i mógłbym jeszcze wymienić parę osób, ale w okresie zbliżających się świąt nie chcę obrażać ludzi święcie przekonanych o swej racji- a mianowicie poszukują wroga nie tu gdzie należy. Nowicki wierzył, że ludzie pomordowani w Katyniu to zbrodniarze, zaangażowani w przemoc wobec robotników i chłopów w II RP -przemoc była lecz winni nie ci mówiąc najkrócej, co już zresztą wyjaśniałem.
Ludzie zaś pokroju Pana Salskiego czy Pani Maryli, czy innych "nieugiętych" widzą tę sytuację całkowicie odwrotnie -źli wszyscy czerwoni, biali i kontr-wszyscy święci.
Kiedy znajdziecie coś na Jarosława Dąbrowskiego i Edwarda Dembowskiego, proszę dajcie mi znać. Ja dostrzegam wady i zbrodnie po obu stronach, bo niestety jest mało ludzi nią nie splamionych i taka jest tragiczna prawda. Jednak gdy rzuca się oskarżenia pod adresem tych nielicznych usiłujących powstrzymać ludzkie szaleństwo, choć nie zawsze znanych z tego, a kto inny nie daj Boże powie prawdę na ten temat, wielbiciele jednej z "jedynie słusznych stron" łomocą na alarm- jedni czując że zakłamuje się jednak historię w kierunku prawym, czego wyżej wymienieni prawicowi blogerzy są tylko ofiarami, popadają w absurd wybielania Stalina, Mao etc., drudzy popadają w skrajny dogmatyzm z odwrotnym znakiem i chętnie wymordowaliby komunistów -wyplenili tę plagę... Dla mnie jedno i drugie jest obłędem i mogę tylko cieszyć się, że nie popadłem w żadną z tych skrajności.
Pochodzę z zacnej szlacheckiej rodziny. Mój pradziadek z mieszczańskiej rodziny Kazimierz Kubiczek ( w środku na zdjęciu z towarzyszami z PPS-Lewicy) swego czasu dostarczył nawet konia Waszemu Piłsudskiemu, gdy uciekał przed carską żandarmerią. Członek mojej dalszej rodziny ze strony prababci Marii Walewskiej ( zbieżność prawdopodobnie przypadkowa ) Stanisław Gąsiorowski zginął od kuli NKWD w Katyniu. Po wojnie nikt nie angażował się w sprawy władzy ludowej. Przeciwnie rodzina dostała "domiar", było nielekko.
Jednak nigdy nie uczono w tym domu nienawiści ani myślenia kategoriami czarno-białymi, choć doskonale wiedziano że polityka śmierdzi i mało kto zachowuje się w niej godnie. Mój zmarły prezes fotografik i reżyser filmowy Andrzej Spychalski przeżył wiele lat wśród światowych sław takich jak Robert Kennedy czy Pierre Billotte, który traktował go jak syna. Zarówno Andrzej jak i Billotte mieli poglądy antytotalitarne i antyradzieckie -kto nie wierzy, jest archiwalny nekrolog Billotte'a w New York Timesie w internecie. Jednak Billotte był dumny z orderu Lenina, a Andrzej nie pozwolił powiedzieć na Lenina złego słowa. Kiedyś chciał mi przygadać i powiedział: "A Lenin to wogóle komunistą tak za bardzo nie był", co chciał powiedzieć na korzyść:))).
Jednak na blogu Pana Salskiego przeczytałem min. odgrzewaną od lat historię jak to Lenin zabił cara. Tu nie wytrzymałem i wstawiłem komentarz, który każdy może przeczytać poniżej. Z jednego się tylko nie wywiązałem. Obiecałem że zlituję się nad resztą . Poniosło mnie. Przepraszam
"Rozkazał wymordować całą rodzinę cesarską, łącznie z dziećmi i wiernymi sługami".
Okazuje się, że sprawa została wyjaśniona już przez sąd powołany przez gen.Kołczaka, że Lenin wręcz zakazał tej egzekucji.
Terror oddolny szalał. Dokumenty Lenina bezczelnie fałszowali tow.Kaganowicz, Trocki czy w okresie od 1922 Stalin, by mieć podkładkę do prowadzenia własnej polityki.
"Wokół terroru białego i czerwonego Pan czytał?? -wydane w mijającycm roku. Polecam też "Jeżow żelazna pięść Stalina" [wyd.amber]-rzeczy milion razy bardziej prawdziwe niż to co piszą towarzysze-politrucy [dla mnie-w drugą stronę] Robert Service czy Pipes, choć Pipesa muszę pochwalić za pewne małe przeoczenie o którym pisałem już kilka razy u siebie.
Tak-coś mi się przypomina -ja pisałem kiedyś to samo co Pan, choć zawsze pisałem prawdę o polskich rewolucjonistach lat wcześniejszych - ja też byłem zwiedziony zakłamaną popagandą dotyczącą Lenina-tym Leninem którego de facto-i tu się Pan myli-stworzyli Trocki i Stalin na użytek zachodu, który to kupił -kupił to od Ossendowskiego, od Candide i Babbita o których pisze Malaparte już w 1929 r., kupił to od Isaaca Steinberga - raczej zachód w dużej mierze uwierzył w tę samą bajkę o złym Leninie, która do dziś kosztuje mnie wstyd, że napisałem sprzeczne z prawdą informacje o nim w mojej książce.
Trochę Pan nie docenia machiny tej propagandy, a dowodem czy raczej jednym z dowodów na to jest że polski zesłaniec który wrócił do kraju Bronisław Lelewel współtwórca rosyjskiego ruchu robotniczego, potem zdala od ruchu, wspominał Lenina jako człowieka, który szalał z rozpaczy, gdy mordowano ludzi -inna rzecz że Lenin miał poczucie odpowiedzialności także za to z czym się nie zgadzał i zatwierdził część zbrodni post factum.
Jednak jak już pisałem u siebie niekiedy dochodziło do oddolnej przemocy na wielką skalę bez nawet rozkazów krwiożerczych kacyków Kirowa, który kazał strzelać do "białogwardyjskich świń" strajkujących w fabrykach Astrachania, Zinowiewa autora jednego z powiedzeń przypisywanych Leninowi i odpowiedzialnego za bezwzgledny terror czy Kaganowicza prawdziwego autora słynnego "nakazu Lenina", dotyczącego rozstrzelania i wywiezienia setek prostytutek itd w Niżnim Nowgorodzie.
Historia jest bardziej złożona niż Pan myśli-widzę dużo Nowickich na prawicy -do Was też prawda nie dociera-czarno-biała wizja i tu i tu. Dlatego na codzień obracam się wśród ludzi nie szukających na siłę czarno-białych wizji a to na korzyść czerwonych, a to białych -sam Denikin swego czasu się chwalił, że przemoc białych jest jeszcze silniejsza i może dlatego jeszcze nie oszalałem
Komentarze