jakubowski jakubowski
853
BLOG

Dawid Jakubowski - Fidel Castro -ponad 50 lat w służbie rewo

jakubowski jakubowski Polityka Obserwuj notkę 2

Fidel Castro -ponad 50 lat w służbie rewolucji

 

 

 

Tekst z okazji 50 lecia objęcia przez F. Castro stanowiska premiera 16 lutego 1959

 

 Fidel Castro z prezydent Chile Michelle Bachelet 12 lutego 2009 ( AFP/Juventud Rebelde/

 

http://www.elnuevodiario.com.ni/files/foto/1234897287_bacheletycastro%20170209_afp.jpg

 

 

 

 

 

 

 

Luis Ortega, pisarz, Miami: [o wrogiej propagandzie USA]: Karmią nas stekiem kłamstw. Chcą przekonać świat, że ta wyspa jest wielkim więzieniem, a to nieprawda.

 

 

 

Najbardziej bolą mnie oszczerstwa pod adresem rewolucji - nie mojej osoby.

 

Fidel Castro

 

 

 

Chcemy świata pokoju, sprawiedliwości i godności - gdzie wszyscy bez wyjątku będą mieć prawo do dobrobytu i życia.

 

 

 

Fidel Castro ( ok. r.2000. Przemówienie w parlamencie RPA )

 

 

 

„Nauczył nas żyć z godnością. Pomógł nam stworzyć kraj, który wprawdzie jest odległy od ideału, ale z którym się liczą w świecie."

 

Miguel Borcel ( aktor kubański )

 

 

 

 

 

2 stycznia 1959 r. na Kubie, małej wysepce w Ameryce Łacińskiej, 33-letni rewolucjonista Fidel Castro-Ruz rzucił wyzwanie światu - wraz ze swoimi zwolennikami, wśród których byli jego brat Raul i Che Guevara, po kilkumiesięcznej walce, drogą przewrotu rewolucyjnego obalił rząd znienawidzonego dyktatora Fulgencjo Batisty, który salwował się ucieczką.

 

 

 

Z wykształcenia Fidel jest prawnikiem, z urodzenia synem imigranta, Angela Castro Argo z chłopskiej rodziny w hiszpańskiej Galicji, plantatora trzciny cukrowej, i kubańskiej kucharki, Kreolki Liny Ruz-Gonzalez, drugiej żony Angela. Mimo wysokiego urodzenia ( kiedy oddawał przywództwo kraju, w prasie rosyjskiej ukazał się artykuł „Rewolucjonista - arystokrata" ) Fidel Alejandro Castro-Ruz od dzieciństwa był jednak wyczulony na cierpienie i ludzką krzywdę.

 

Fidel wspominał, że jeszcze zanim zaczął się uczyć, buntował się wobec społecznych nieerówności, jakie obserwował w majątku swojego ojca. „Potem oburzały mnie szykany, którym poddawano uczniów w szkole..."rozwijał wątek w jednym z wywiadów - po czym dodał, że przez lata spotykał się z niesprawiedliwością, z którą nic nie można było zrobić .

 

 

 

Jego droga życiowa wiodła go od szkoły kierowanej przez jezuitów, po studia prawnicze na Uniwersytecie Hawańskim, gdzie zaczął głosić swe poglądy społeczne w szeregach antykorupcyjnej partii Ortodoxos, wkrótce wyróżniając się jako jeden z jej czołowych liderów. Po studiach zajął się praktyką adwokacką , broniąc ludzi biednych. Nie rezygnował jednak z zakonspirowanego życia politycznego, dostrzegając coraz bardziej represyjny charakter reżimu Batisty, w dodatku podporządkowujący jego kraj interesom Stanów Zjednoczonych. Ogromny procent ziemi uprawnej i środków produkcji spoczywał w rękach koncernów USA. „Za Batisty kraj stał na krawędzi zagłady" -tak charakteryzował tę epokę, wypowiadając się dla potrzeb realizacji filmu Estelli Bravo „Fidel -nieopowiedziana historia" ( BBC 2001 ),Max Lesnick, przyjaciel Fidela od czasów studenckich . Harry Bellafonte, amerykański piosenkarz i aktor filmowy, opowiadał w tym samym dokumencie , że on sam oraz Nat King Cole jeździli na Kubę w latach przedrewolucyjnych i obserwowali szerzącą się potęgę mafii i trupy wrogów Batisty na ulicy.

 

 

 

Nie widząc prawnych sposobów walki z dyktaturą, Castro zorganizował 165-osobowy oddział, który 26 lipca 1953 roku zaatakował koszary Moncada w prowincji Oriente, licząc że da tym samym impuls do obalenia Batisty. Już na początku ataku oddział Fidela natknął się przypadkiem na oddział wojsk rządowych. Powstańcy odnieśli klęskę. Połowa atakujących zginęła. Castro i jego brat Raul zostali schwytani wraz z towarzyszami. Jak wspominała jedna z wówczas uwięzionych, Melba Hernandez wspomina, że tych spośród rewolucjonistów, którzy dostali się do niewoli torturowano na oczach towarzyszy, a „niektórym wybito wszystkie zęby".. Fidela skazano na 15 lat więzienia. Wstawiennictwo arcybiskupa Hawany uratowało mu życie. Jednak Batista wydał polecenie otrucia więźnia. Dozorca więzienia nie wykonał polecenia. W odosobnieniu Fidel Castro poświęcił się intensywnemu czytaniu dzieł min. Jose Martiego, Dostojewskiego, Rouseeau, Marksa i Lenina.

 

Na mocy amnestii opuścił zakład karny 15 maja 1955 roku.

 

 

 

 

 

Przez kilka następnych miesięcy Castro próbował walczyć z dyktaturą Batisty pokojowymi środkami.

 

Gdy nie przyniosło to rezultatów, wyjechał do Stanów Zjednoczonych, szukając poparcia w emigracyjnych środowiskach antybatistowskich, czemu towarzyszyła chęć poznania kraju, który go fascynował mimo świadomości jak wiele wycierpiał przez jego władze naród z którego się wywodził i z którym w pełni identyfikował się. Następnie po narodzinach swego syna Fidelita, powrócił na Kubę, jednak wkrótce zmuszony był wskutek szykan policji emigrować do Meksyku. Podjął próbę zorganizowania oddziału partyzanckiego. Tam też spotkał Argentyńczyka Ernesto "Che" Guevarę. Wystarczyła jedna rozmowa, by połączyła ich przyjaźń i wspólny cel działania. Utworzyli Ruch 26 lipca.

 

Kiedy Che trafił do meksykańskiego więzienia, Fidel zadbał o jego uwolnienie, czym niebywale rozzłościł przyjaciela. Guevara uważał, że Castro powinien zostawić go, gdyż ważniejszym celem jest rewolucja.

 

 

 

Juan Almeida wspominał : „W czasie rejsu [„Granmy"] za burtę wypadł człowiek... krzyczeliśmy Roque, Roque... i wtedy Fidel powiedział, że nie odpłyniemy, póki go nie odnajdziemy. ...Po dotarciu w góry Fidel nas zwołał i prosił, byśmy wybrali spośród siebie przywódcę. Uznał, że najlepszym kandydatem jest Che..."

 

 

 

 

 

Castro i jego oddział, składający się z 81 ludzi, wylądowali na pokładzie jachtu "Granma" na północnym wybrzeżu prowincji Oriente 2 grudnia 1956 roku. Atak znowu się nie powiódł. Po starciach z armią pozostało przy życiu jedynie 12 partyzantów. Wycofali się w góry Sierra Maestra, gdzie kontynuowali walkę partyzancką.

 

 

 

Stopniowo siły Castro rosły, aż w końcu zgromadził on pod swoim dowództwem 800 ludzi i zaczął odnosić zwycięstwo za zwycięstwem. Z Kuby zaczęli uciekać rezydenci amerykańskiej zorganizowanej przestępczości (wyspa była wówczas popularnym miejscem spotkań amerykańskiej mafii). Na Kubie chętnie prowadzili interesy amerykańscy biznesmeni, a wyspa była także popularnym i tanim krajem dla turystyki amerykańskiej. W końcu, opuszczony przez USA, na ucieczkę zdecydował się (1 stycznia 1959 roku) Fulgencio Batista, co przypieczętowało zwycięstwo rewolucjonistów.

 

 

 

Batista uciekając wywiózł z Kuby ponad 100 milionów dolarów. Korespondent New York Timesa Herbert Mathews przeprowadzając wywiad dla swojej gazety zauważył już wtedy, że przywódca rewolucji „ma silne poczucie wolności, demokracji i sprawiedliwości społecznej".

 

Zapytany o swoją rolę w rewolucji Fidel powiedział: „Teraz i w przyszłości będę się kierował wyłącznie dobrem mojego kraju. Chętnie to czynię, bo moją ambicją nie jest ani władza, ani pieniądze, tylko służba narodowi".

 

 

 

Pierwszym krajem na świecie, który uznał nowy rząd (7 stycznia 1959) były Stany Zjednoczone. Castro, który został premierem w lutym tego samego roku, cieszył się również poparciem Kościoła katolickiego.

 

 

 

Migawka z wywiadu TV transmitowanego do USA, przeprowadzonego z Fidelem po zwycięstwie rewolucji. (Fidel patrzy prosto w kamerę, ale widać onieśmielenie).

 

-Nie boi się pan? [odpowiedzialności za kraj]

 

FC: Nie, ponieważ ufam w swoje siły. Co najwyżej trochę się niepokoję. [w tym samym wywiadzie Fidel zdradza, że unika ochroniarzy i czuje się zażenowany ich obecnością].

 

 

 

Wywiad ten przeprowadził w programie „W cztery oczy" znany dziennikarz Edward R.Murrow , na temat którego zwycięskiej wojny medialnej z cynicznym łowcą komunistów Mc Carthym, po latach George Clooney nakręci nominowany do Oscara film „Good night and good luck".

 

 

 

Początkowo zamierzał trzymać się z daleka od stanowisk. Napisana w Sierra Maestra charakterystyka typowanego przez niego na prezydenta Manuela Urutii pokazuje, że nawet nie myślał o objęciu władzy. Porwała go jednak fala rewolucyjnych wydarzeń.

 

 

 

Po rewolucji, 2 lutego, stanąwszy na czele sił zbrojnych, a 14 dni później rządu rozpoczął nacjonalizację głównych gałęzi gospodarki oraz reformę agrarną dając chłopom ziemię. Nowy rząd kubański rozpoczął nacjonalizację amerykańskiej własności za zbyt małym, zdaniem Amerykanów, odszkodowaniem. Jej celem była poprawa tragicznych w owych czasach warunków życia miejscowej ludności. Jak pisał w "Fidel: Portret krytyczny" Tad Schultz: Castro miał obsesję poprawy społecznych i ekonomicznych warunków życia na Kubie. Do tej pory 70% ziemi uprawnej należało do cudzoziemców. Wywłaszczenia dotknęły również rodzinę Fidela.

 

Ogłaszając dekret o nacjonalizacji, podczas odczytywania listy przedsiębiorstw które ona obejmowała, Fidel był tak wzruszony, że zabrakło mu słów - wówczas jego brat Raul przejął mikrofon i odczytał uchwałę pozbawiającą władzy amerykańskie spółki na Kubie.

 

 

 

W 1959 r. bogacze zapraszali go do swych domów. Castro porównał Kubę do starożytnych Aten. To jest prawdziwa demokracja - oświadczył. Z tą różnicą, że jego zdaniem nowy kubański rząd dbał o wszystkich, a nie o interesy uprzywilejowanych.

 

 

 

Mimo że jak słusznie zauważyli obserwatorzy radzieccy, Castro sam był zbyt miękki, aby poradzić sobie z wrogami rewolucji, argumentując nie bez racji, że będzie to argument do oczerniania nowych władz przed opinią publiczną ( według wspomnień Guevary opublikowanych jeszcze za jego życia na łamach pisma „Verde Olivo", Fidel już w latach wojny partyzanckiej był przeciwnikiem kary śmierci ), doszło do procesów zbrodniarzy reżimu Batisty, którymi kierowali Raul i Che ( już wcześniej analitycy radzieccy stwierdzali, że bez ich pomocy Castro sobie nie poradzi, mając na względzie ich rewolucyjną determinację ).

 

Otofragment opinii zamieszczonej w tygodniku TIME, który wybrała Guevarę człowiekiem r. 1960: „Fidel jest sercem, duszą, głosem i brodatym obliczem dzisiejszej Kuby. Raúl Castro jest pięścią dzierżącą oręż Rewolucji. Guevara jest jej mózgiem. Jest członkiem najbardziej fascynującego i niebezpiecznego triumwiratu. Jego zamaskowany, pełen melancholijnej słodyczy uśmiech wywiera wrażenie na kobietach. Che steruje Kubą z chłodnym wyrachowaniem, niezwykłą kompetencją, wielką przenikliwością umysłu i subtelnym poczuciem humoru". (Jean Cormier - Che Guevara, Iskry, Warszawa 2000, s.230 - nie podano numeru tyg. „Time")

 

 

 

Philip Agee [były agent CIA] mówi, że obserwował uważnie kubańskie procesy. „Przed sądami stanęło wielu ludzi związanych z CIA, odpowiedzialnych za zbrodnie i tortury".

 

Fidel podróżował po Ameryce Łacińskiej, zachęcając do stworzenia wspólnego rynku ekonomicznego dla całego kontynentu.

 

 

 

 

 

Młody przywódca, powziąwszy postanowienie nawiązania dialogu ze Stanami Zjednoczonymi, bez żadnej (niestety!) zapowiedzi przyleciał samolotem do Nowego Jorku i od razu na lotnisku oznajmił: „Przyjeżdżam zawrzeć przyjazne stosunki z rządem Stanów Zjednoczonych"- po czym dodał otwarcie:"W Stanach Zjednoczonych przywyknięto do tego, że każdy, kto przyjeżdża prosi o pieniądze... Mnie zależy na dobrych stosunkach między krajami, na współpracy i wzajemnym zrozumieniu".

 

 

 

Mimo fatalnej historii wieloletniego podporządkowania jego kraju interesom USA , porzucił na czas tej podróży po raz kolejny uprzedzenia, wspominając z sentymentem swój poprzedni pobyt w Stanach. Notował wówczas w swoim prywatnym dzienniku:

 

"Strasznym problemem naszej epoki jest konieczność dokonania dla świata wyboru pomiędzy kapitalizmem, który głodzi ludzi, a komunizmem, który rozwiązuje problemy ekonomiczne, ale prześladuje wolność. Kapitalizm poświęca człowieka. Państwo komunistyczne, w wyniku totalitarnej koncepcji wolności, poświęca prawa człowieka. Dlatego właśnie nie zgadzamy się z kapitalizmem, ani z komunizmem. Nasza rewolucja jest autonomiczną rewolucją kubańską". [Jean Cormier - Che Guevara, Iskry, Warszawa 2000].

 

 

 

Prezydent Dwight Eisenhower miał jednak ważniejsze zajęcie - oddawał się właśnie pasjonującej grze w bilard, więc gościem zajął się jego zastępca Richard Nixon, który „do kamery" uścisnął dłoń Fidela. Ponieważ jednak przybysz z Kuby mówił o panującym na wyspie głodzie, o konieczności nacjonalizacji fabryk i ziemi (może nawet miał nadzieję na pomoc ze strony USA, co było przejawem niebywałej naiwności), tak więc Nixon przekazał Eisenhowerowi swoją opinię, że Castro to niebezpieczny komunista.

 

 

 

Po latach jednak odkryto notatkę Nixona poświęconą Castro, której treść oskarża raczej jej autora : Nie ulega wątpliwości, że [Castro] posiada te nieuchwytne cechy, które czynią zeń urodzonego przywódcę. Niezależnie od tego, co o nim myślimy, stanie się on ważnym czynnikiem w życiu Kuby i prawdopodobnie wpłynie na całokształt spraw latynoamerykańskich. Wydaje się szczery. Jest albo niewiarygodnie naiwny względem komunizmu, albo zachowuje komunistyczną dyscyplinę - moim zdaniem to pierwsze... Ma mniejsze pojęcie o tym, jak kierować rządem i gospodarką, niż przeważająca większość mężów stanu, których poznałem w pięćdziesięciu krajach na całym świecie. Ponieważ jednak ma władzę... nie pozostaje nam nic innego, jak tylko postarać się go ukierunkować we właściwą stronę. (John Lewis Gaddis - Teraz już wiemy. Nowa historia zimnej wojny, przekł. Maciej Antosiewicz, Amber 1997, s.232 - cytat opinii R. Nixona po wizycie Fidela w USA w kwietniu 1959 r.)

 

 

 

Nowemu sekretarzowi stanu [następcy Dullesa - Christianowi A. Herterowi] Castro wydał się interesujący, niedoświadczony, zakłopotany i nieco „dziki", kiedy rozmawiał po hiszpańsku. (tamże, s.232)

 

 

 

Fidel Castro- jak twierdzi Gaddis- „rozpoczął swoją karierę jako rewolucjonista bez żadnej podbudowy ideologicznej: był rozpolitykowanym studentem, który przekształcił się w ulicznego bojownika, a ten z kolei w partyzanta, nienasyconym czytelnikiem i nienajgorszym graczem w baseball. Jedynymi ideami, które zdawały się nim kierować, były żądza władzy, gotowość do zastosowania gwałtownych metod, aby ją zdobyć i niechęć do dzielenia się nią z kimkolwiek. Jeżeli stawiał sobie kogoś za wzór, to raczej Napoleona niż Marksa. Pomimo wpływu, jaki wywierali nań jego brat Raul i Guevara, dwaj autentyczni marksiści, Castro zaczął myśleć o sobie w takich kategoriach dopiero wówczas, gdy obalił Batistę i przyjął tytuł - który sam wymyślił - Najwyższego Przywódcy. Niewykluczone, że popchnęła go w tym kierunku nadwrażliwość Waszyngtonu: zawsze był antyamerykański [?!] i zwykle nie mógł oprzeć się pokusie, by ukłuć boleśnie Wuja Sama. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że marksizm-leninizm przemówił do Castro z pobudek osobistych oraz podyktowanych wymogami polityki wewnętrznej". (tamże, s.233)

 

 

 

Tekst jest ciekawy, zwłaszcza wypowiedzi Nixona i Hertera, szczególnie w świetle wszczętej wkrótce nagonki przeciw Fidelowi przez Nixona. Zawiera jednak błędy rzeczowe i niedopowiedzenia. Faktycznie Castro (choć, jak większość studentów i działaczy opozycyjnych, znał pisma Marksa i Lenina) nie był marksistą sensu stricto, czyli w znaczeniu doktrynalnym . Podziwiał bojowników o sprawiedliwość społeczną , jednak coś przeszkadzało mu do końca zaaprobować oficjalny marksizm w wydaniu radzieckim od lat 30. Jak przyznał na posiedzeniu Komunistycznej Partii Kuby przed przyjazdem Jana Pawła II w styczniu 1998, jako dziecko czytał wiele o zbrodniach aparatu NKWD, w tym o sprawie katyń­skiej. Jako antyimperialista . Wówczas, podobnie jak podczas wizyty w Polsce w 1973 r., gdy wykrzyczał to podczas przemówienia w Katowicach, oskarżając Hitlera i Stalina o wzięcie II RP w dwa ognie, powiedział, że pierwszą ofiarą Hitlera była Polska.

 

 

 

„ZSRR zaata­kował Polskę od tyłu - stwierdził. - Po­kusił się o ten kawałek terytorium - do­dał - aby stracić go potem w czasie bez­przykładnej klęski w ciągu paru dni". Ca­stro wspomniał także o „zbrodni katyń­skiej". Po raz pierwszy od 1959 r. Ku­bańczycy usłyszeli publicznie o Katyniu.

 

 

 

„Wszystkie partie komunistyczne świa­ta - powiedział Castro - usprawiedliwia­ły pakt Ribbentrop - Mołotow. Wmówi­li im to Rosjanie". Fidel twierdzi, że wie­lokrotnie zadawał swego czasu Rosjanom pytania o ten pakt, ponieważ już jako 13-letni chłopiec bardzo interesował się ówczesnymi wydarzeniami i czytał o nich w gazetach. „Nie należę do osób, które gustują w krytykowaniu socjalizmu w obecnych czasach" - zastrzegł i dodał, że jego rozmówcy usprawiedliwiali pakt. , Jego motywy można zrozumieć, ale nie można go usprawiedliwić" - stwierdził.

 

Mówiąc o „bardzo silnym polskim na­cjonalizmie" podkreślił, że ma on „głę­bokie historyczne źródła": okupację i roz­biory Polski przez mocarstwa. „Walka, i która trwała wieki, wyrobiła wśród Po­laków niezwykle silne uczucia antyrosyj­skie". Surowo ocenił byłe władze komu­nistyczne w Polsce. „Byty izolowane - i powiedział. - Nie rozumiały potrzeb i od­czuć społeczeństwa, popełniały błąd za błędem". Jako „wielki błąd komunistycz­nych władz Polski" przywódca Kuby I określił walkę z Kościołem.

 

 

 

Mimo to wbrew opiniom niektórych analityków CIA, Eisenhower zaufał Nixonowi.

 

 

 

Już wcześniej czołowi politycy USA odnosili się z nieufnością nie tylko do poczynań nowego rządu w Hawanie, ale i do samego Fidela, jego munduru i wyglądu. Poza tym Eisenhower mógł go nie przyjąć, ponieważ wódz kubańskiej rewolucji nie przybył z oficjalną wizytą, lecz pojawił się nagle bez żadnej zapowiedzi. Fidelowi nie chodziło jednak o zachowanie konwencji.

 

 

 

Opinia Nixona rozeszła się szybko i zaczęto ją traktować jako prawdę, zadbano też, żeby przylgnął do Fidela umiejętnie stworzony wizerunek „niebezpiecznego komunisty". Na pytanie amerykańskiej dziennikarki: „Czy to prawda, że w pana rządzie jest wielu komunistów?" Fidel odpowiedział ze stoickim spokojem: „Jeżeli będziemy tak rozpatrywać, to niedługo Adama i Ewę zaliczymy do komunistów".

 

Amerykanie nie skończyli jednak na słowach, będących w ich pojęciu oskarżeniami. W bazach wojskowych na Florydzie wywiad amerykański CIA przeprowadzał szkolenie spadochroniarzy-agentów, rekrutowanych spośród emigrantów z Kuby - uciekinierów po rewolucji 1959 r., mających dezorganizować życie gospodarcze wyspy. Realizowali oni takie zadania jak podpalanie fabryk, pól uprawnych - tych ostatnich w szczególnie okrutny sposób, polegający na przywiązaniu kotu do ogona palącej się szmaty lub butelki, przerażone zwierzę potrafiło przebiec z tym ładunkiem czasami nawet kilka kilometrów, roznosząc po drodze ogień.

 

 

 

 

 

W lutym 1960 roku Kuba nawiązała przyjazne stosunki z ZSRR. Gdy rząd w Hawanie podpisał umowę o kupnie rosyjskiej ropy i zaczął nawiązywać stosunki dyplomatyczne z kolejnymi państwami komunistycznymi, Stany Zjednoczone zerwały stosunki dyplomatyczne z Hawaną..

 

 

 

 

 

 

 

We wrześniu 1960 r. Fidel Castro przybył do Nowego Jorku na XV sesję ONZ, trwającą od 20 IX 1960 r. do 22 IV 1961 r., żeby opowiedzieć o amerykańskich zbrodniach, gdyż, jak powiedział przed wyjazdem: „Przebrała się miarka". Tego właśnie oczekiwał sowiecki przywódca Chruszczow i jeszcze przed wyjazdem Fidela na sesję ONZ przysłał na Kubę swojego zastępcę, wicepremiera Mikojana, celem nawiązania kontaktów. Mikojan prowadził rozmowy na temat radzieckiego kredytu dla Kuby, eksportu kubańskiego cukru do ZSRR i nawiązania stosunków dyplomatycznych. Podpisał z Castro pierwsze porozumienie o współpracy gospodarczej.

 

W Nowym Jorku premierowi Kuby stwarzano trudności w wynajęciu hotelu w śródmieściu, wobec czego zamieszkał w murzyńskim hotelu „Theresa" w ściśle murzyńskiej dzielnicy Haarlem, ku radości delegatów afrykańskich. Zdobył sobie zresztą sympatię większości delegatów.

 

„Chodził całą noc po Nowym Jorku - sam. Jadł zupę w Chili, restauracji w Nowym Jorku - to do niego podobne"-wspominała potem tę podróż Melba Hernandez.

 

 

 

Jednak Amerykanie kontynuowali swoje wysiłki i przy współpracy z mafią kubańską zamierzali podłożyć Fidelowi 2 cygara, z których jedno miało spowodować wypadanie włosów z brody i ośmieszenie go tym sposobem przed Kubańczykami jako wodza, a drugie miało go zabić w trakcie zapalania.

 

 

 

Jednym z wielkich paradoksów historii jest to, że plan likwidacji Fidela i jego rewolucji odziedziczył po swoich poprzednikach następca Eisenhowera w Białym Domu, John Fitzgerald Kennedy, który wcześniej w okresie poprzedzającym kampanię wyborczą napisał entuzjastyczny artykuł przepełniony podziwem dla młodego rewolucjonisty i przemian kubańskich. W tym momencie jednak sentymenty odeszły na bok.

 

Tak doszło do realizacji jeszcze zaplanowanej przez prowojennych jastrzębi z administracji Eisenhowera inwazji emigrantów, przeszkolonych przez CIA kontrrewolucjonistów w Zatoce Świń, zwycięsko pokonanej przez wojsko pod osobistym dowództwem Castro, który wymienił potem jeńców na odżywki dla dzieci ( nie wiedząc że zostały zatrute ). Tak doszło też do kryzysu kubańskiego w 1962 r. Charakterystyczne, że -jak wspominał jeden z ważniejszych doradców Kennedy'ego Artur Schlesinger - Fidel opowiadał się za pełną jawnością w polityce międzynarodowej i dopiero Chruszczow przekonał go do ukrycia rakiet na Kubie ( początkowo zresztą Fidel nie myślał o tego rodzaju broni ). Radziecki przywódca rozegrał jednak swój pojedynek z Kennedym poza plecami Fidela, do tego fałszując jego list i publikując go w wersji, z której wynikało, że Castro żąda wysadzenia Kuby, a nawet całego świata w powietrze.

 

 

 

27 października 1962 Castro podyktował radzieckiemu ambasadorowi list do Chruszczowa [potem przez tego ostatniego zręcznie przeformułowany, tak, by cała odpowiedzialność za kryzys spadła na Fidela, który przyznał, że bał się wówczas skutków wojny nuklearnej, jak wszyscy - w liście rzekomo miał żądać zaatakowania Amerykanów nawet za cenę poświęcenia Kuby].

 

 

 

Był to także początek blokady gospodarczej Kuby, której początkowym celem było- według słów Schlesingera - zapobiegnięcie dalszej dostawie pocisków. „Gdyby ceną jej istnienia była moja głowa, byłoby proste rozwiązanie. Chętnie potargowałbym się o własne życie. Ale oni chcą zniszczyć rewolucję" -tak po latach wypowiedział się na temat blokady Castro.

 

 

 

 

 

Pod koniec życia przerwanego kulą zamachowca Kennedy zaczął rozumieć swój błąd i skłaniać się do porozumienia z Fidelem. Nie zdążył jednak tego uczynić. W latach 60 i 70tych CIA ostrzeliwała nabrzeże kubańskie z motorówek, zabijając i raniąc wielu cywili i mordując funkcjonariuszy rewolucji. Jeszcze w 2000 r. udaremniono nieudany zamach na Castro, którego chciał dokonać obciążony działalnością terrorystyczną ( min. wysadzeniem samolotu pasażerskiego kubańskich linii lotniczych ) Luis Posada Carilles. Wówczas zaś zamierzał podłożyć bombę w auli uniwersyteckiej w Panamie, gdzie przemawiać miał Fidel.

 

Sam Posada Carriles przyznał, że jest odpowiedzialny za kilka zamachów bombowych na hotele kubańskie. Do największych zbrodni, które popełnił, należy zamach na kubański samolot pasażerski w 1976 r.; w wyniku tego zamachu zginęły 73 osoby. W ciągu 49 lat terroryzm wymierzony w Kubę spowodował śmierć około 3500 osób.

 

Mimo że tamte lata należą do przeszłości, a Fidel w warunkach kryzysu zdrowotnego oddał władzę, kończąc swoje pożegnanie ze stanowiskami państwowymi zwykłym „dzięki" wobec narodu i współpracowników ( obecnie prowadząc normalne życie co potwierdzał min. hiszpański lekarz Sabrido i mając ostatnio ożywione kontakty międzynarodowe ), brudna wojna pełna oszczerstw trwa nadal.

 

Jak słusznie zauważył były wieloletni szef Interesów Amerykańskich w Hawanie Wayne Smith który zrezygnował ze swej funkcji w latach 70tych, zrażony metodami jego własnego kraju: „Stany Zjednoczone po prostu nie potrafią normalnie rozmawiać z Castro.

 

 

 

07.11.1977 - Fidel zaskoczył rząd USA wspomagając prowadzoną przez ruch NLA narodowowyzwoleńczą walkę w Angoli, a następnie w Etiopii i Nikaragui. Fidel osobiście z kwatery głównej kierował walką umożliwiającą zwycięstwo Sandinistów w Nikaragui, wskazywał im najlepsze miejsca lokalizacji. Krzyczał podczas przemówienia:

 

Jakie warunki imperializm narzuca naszemu krajowi? Naszą solidarność z Angolą poprzemy czynem. Pomożemy i będziemy pomagać narodowi angolskiemu.

 

 

 

Nauczyciele i lekarze kubańscy pracowali w odległym Jemenie.

 

 

 

 

 

Stany Zjednoczone do dziś nie pogodziły się z utratą wpływów na Kubie, ani z tym że proces ten postępuje w całej Ameryce Południowej. Obecnie jednak niepodległość Kuby stała się problemem nadrzędnym całego kontynentu, który dzięki jej przykładowi zaczął się budzić do walki o własną niezależność od imperialnego kolonializmu.

jakubowski
O mnie jakubowski

Ktoś nazwał mój blog: "Dawid Jakubowski - o komunizmie, ale nie tylko" i to byłaby najwłaściwsza definicja. Jestem rewolucyjnym demokratą, który czuje, mówi i myśli po polsku. Boli mnie to co dzieje się ze świadomością społeczną, co dzieje się z moim krajem. Jednocześnie mam poglądy internacjonalistyczne na zasadzie równości nie zaś podległości. Chcę by dla każdego czytelnika tego bloga jedno stało się wreszcie jasne. Jestem przeciwnikiem wszelkich zdegenerowanych totalitarnych organizmów państwowych i nie zamierzam bronić ani żadnej instytucji ani większości aktorów procesów dziejowych, bo gdy krew się leje,ponoszą za to winę obie strony-jednak jednostkom które powstrzymują te procesy, niezależnie od tego jak niewielu ludzi o tym wie i jak ponurą sławę niesłusznie przypisuje im większość, należy się cześć. Moim celem jest pokazywanie prawdy o człowieku-niekiedy optymistycznej, w innych przypadkach niezwykle przygnębiającej. Jestem wrażliwym człowiekiem który bez niczyich rad odkrył w sobie potrzebę działania razem z konsekwentnymi marksistami. Jestem historykiem analizującym dokładnie związki przyczynowo-skutkowe, autorem opublikowanej monografii Juliana Marchlewskiego.Wbrew temu co niektórzy myślą jestem całkowicie pozbawiony cech indoktrynera.[video:http://www.narod.tv/?vid=71660]  [video:http://video.google.pl/videoplay?docid=-4097157661877160660&ei=XN8fSbnFKaf22QKDuM39Bg&q=nazarewicz]WYWIAD Z PROF.RYSZARDEM NAZAREWICZEM WYBITNYM POLSKIM HISTORYKIEM I WETERANEM AL 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka