Cenzura "Obywatela", czyli nie rób drugiemu co Tobie nie miło...
Pewna spora część lewicy nie odnosi się przychylnie do działalności
pisma "Obywatel". Wystarczy poczytać dyskusje na różnych portalach, by
to wiedzieć, że bywa nawet przyrównywany do pisma "Szczerbiec".
Wystarczy także popatrzeć jak bardzo lubią blog "Obywatela" na salonie24
ludzie zionący wprost nienawiścią do wszelkiej lewicy na salonie24,
umieszczając go na liście blogów polecanych, którzy nie odróżniają lewicy totalitarnej czy kawiorowej od demokrtycznej, której najstarsze korzenie
sięgają lat 30 XIX stulecia, działalności tak wielkich synów Narodu Polskiego
jak Edward Dembowski czy Jarosław Dąbrowski, dla którego walka o wolność i godność jak od czasów Kościuszki mówiono naszą i waszą była tożsama z walką o niepodległość. Dąbrowski argumentował, że rewolucjonista ma obowiązek działać w każdym miejscu na świecie, gdzie widzi krzywdę i wyzysk.
Jednak jestem zdania, że każdą wartościową inicjatywę należy popierać, dlatego
z entuzjazmem przyjąłem tekst który ukazał się na nowym salonie24 na blogu "Obywatela" 8 grudnia 2008: Redakcja OBYWATELA: Ręce precz od "Przedwiośnia"!
Skomentowałem tę inicjatywę uznając ją za pozytywną, zmierzającą do obrony prawdy historycznej. Napisałem też własny tekst i zaprosiłem szanowną Redakcję, do komentowania.
Jakież było moje zdumienie, gdy okazało się, że rzeczone wpisy zostały usunięte,
mimo, że nie podchodziły pod żaden paragraf, ani nie zawierały jakichkolwiek
obraźliwych słów pod adresem szanownej Redakcji! Kto nie wierzy, niech sam sprawdzi co się stało. Poniżej zamieszczam link.
http://obywatel.salon24.pl/105602,index.html
A zatem droga Redakcjo, zwracam się do Ciebie z apelem: Nie rób drugiemu, co Tobie nie miło - jeśli i Ty nie lubisz być na cenzurowanym .
Pozdrawiam.
Dawid Jakubowski